Prykon Pyrkon i po swintach
Pryrkon byl duzym konentem. Kiedy sie tam zjawilem juz bylo okolo 300 uczestnikow. Ilu bylo w efekcie koncowym – nie wiem. Wiszedzie widac bylo mase ludzi. Szkola ogromna, a mimo to tlok na korytarzach. Bardzo duzo fantastow ale i wielu erpegowcow. Program dobrze przygotowany i dla jednych i dla drugich. Mowa nie tylko prelekcjach (w czterech blokach) ale i o dobrze dzialajacym i zorganizowanym systemie zapisow na sesje. Troche przypominal mi ten kon stare Krakony. Nawet w sensie owych wspomnianych zapisow – sesje byly ustawiane w salach do spania. Stuffu stale jezdzacego na kony erpegowe bylo niewiele. Na tyle jednak aby mozna bylo co i raz spotkac starego znajomego. Duzo karciarzy, figurkowcow, larpowcow :) Nigdzie nie widac bylo ochrony, co wcale nie bylo klopotem – na konwencie nie istniala prohibicja. Nie oznacza to jednak bydla ani zapijaczonych mlodocianych wloczacych sie po korytazach. Bylo spokojnie i milo. W osobote na parterze grupa erpegowcow urzadziala sobie wielki festiwal piosenki wszelakiej. Taki fajny dodatek:) Informator byl czytelny i choc zamieniono tam osie czasu i punktow (trzeba zobaczyc by zrozumiec :)) kazdy punkt programu latwo bylo odnalezc i trafic co sal. To byl naprawde dobrze zroganizowany konwent. Bez reweralcji, po prostu dobry:)
Na konie odbyl sie tez zapowiadany wczesniej MimiZlot fanow wiedzmina. Przyjechalo ich w sumie kilkudziesieciu. Wspaniali ludzie. Bardzo mili i z poczuciem humoru. W trakcie spotkania poswieconego 2 ed W:GW przekazali autorom (mnie i Mackowi) mase ciekawych pomyslow i spostrzezen, Poza spotkaniem tez :)
Osobiscie bawilem sie naprawde dobrze. Tu wielkie dzieki dla Macka "Brayana" za wspaniale towarzystwo. Nalezy tez w imieniu fanow wiedzmina goraco podziekowac za wszelka pomoc Michalowi Soltysiakowi (Okazalo sie ze to ukryty fan WGW. Kto by pomyslal ;))