Trzecia edycja Coolkonu odbyła się w dniach 2-4 Marca 2007 w Zespole Szkół Nr 6 Im. Agnieszki Osieckiej na ulicy Tęczowej 60 we Wrocławiu. Zmiana miejsca z poprzedniej dość małej i na uboczu szkoły wyszła konwentowi na dobre pod względem dojazdowym, położeniem blisko rynku, oraz samego dworca.
Nie zawiedli tez goście, na sam konwent przybyło 627 gości (dane organizatorów), co w porównaniu z poprzednimi Coolkonami jest tendencją zwyżkową.
Po wejściu gość dostawał informator, a w nim program. Trzy bloki prelekcyjne, sala mangowa, sala Star Wars, sala militarna, GamesRoom, dwie larpownie i atrakcje zgromadzone na korytarzach nie pozwalały się nudzić. W sumie naliczyłem 136 punktów programu. Najdłużej działał blok Mangi i Anime kończąc się późno w nocy, natomiast najmniej aktywna była sala militarna, co nadrabiała ekipa w niej siedząca przeczesując korytarze konwentu w mundurach i z replikami broni.
Rozpiętość tematyki na prelekcjach była bardzo duża i każdy mógł trafić choćby na jedną prelekcje trafiająca w jego gusta. Nowością była tematyka związana z Airsoftem, który to w głównej mierze reprezentowała grupa rekonstrukcyjna SPAT ( Samodzielny Pododdział Antyterrorystyczny) jak i wolni strzelcy. Nowym był tez blok mangi i anime obfitujący w prelekcje, konkursy i w większości projekcje anime.
Dziury w programie się zdarzały, jednakże przy rozpiętości atrakcji przemijały praktycznie niezauważone. Samo rozplanowanie atrakcji było poprawne i jakieś większe atrakcje nie wchodziły na siebie, choć trzeba przyznać ze przy ilości atrakcji trzeba było niejednokrotnie wybierać jedną pośród innych odbywających się w tym samym czasie.
Na pewno perełką było spotkanie z Staszkiem Mąderkiem, który opowiadał oraz pokazywał materiał filmowy z produkcji filmu, nad którym właśnie pracuje. Odbyły się dwa spektakularne występy na świeżym powietrzu. Pierwszy zorganizował SPAT, na którym grupa rekonstruująca Samodzielne Pododdziały Antyterrorystyczne z wykorzystaniem oznaczonych na policyjne samochodów prezentowała taktykę oddziałów antyterrorystycznych, szkoda tylko ze deszcz dość skutecznie odstraszył szerszą widownie. Kolejnym występem był Fireshow po zapadnięciu zmierzchu, gdzie w rytm muzyki tancerze popisywali się kuglarskimi sztuczkami hipnotyzując ogniem zgromadzonych gości.
Na korytarzach rozbrzmiewały bębny grupy Bakteria, jak tez toczyły się zażarte zmagania bitewniaków. Na brak zainteresowania na pewno nie mogli narzekać prowadzący Origami, na którym uczyli jak wykonać z papieru choćby dmuchaną żabę. Sala Mangi i Anime działająca do późnych godzin nocnych tez nie próżnowała, i raczyła gości rożnymi seriami anime. Największą oglądalność miała w godzinach nocnych, gdy zaczynał się Hentai Night, oferując anime dla dorosłych, przepełnione erotyką. Warto tez wspomnieć o grupie goblinow przemykającą korytarzami, ubranej w stroje malarskie z doczepionymi uszami, czy innej grupie skandującej bliżej mi nie znane hasło. Stałym elementem wystroju konwentu już od poprzednich edycji byli Jedi z Wrocławskiego Fanklubu Gwiezdnych Wojen.
Nie zabrakło tez LARPów odbywających się w dużej mierze w salach acz tez przebiegająca gdzieniegdzie drużyna Marines wskazywała ze obcy nie próżnuje ścigając rzeczony oddział, jak i tez np. dilerka kostek cukru biegająca po konwencie i wciskająca je za pieniądze wskazywali ze LARPy odbywają się cały czas. Z drugiej strony pojawiali się ludzie narzekający na brak niektórych punktów programu, to na nudę na nich panującą czy na np. forsowanie, którego wampira bardziej lubię. Dużym tez utrudnieniem było znalezienie mistrza gry w godzinach wieczornych, co uwydatniali zdesperowani gracze z karteczką –Szukamy MG-. Osobiście największym minusem był brak kulkingu, albo może Coolkingu, bo wręczone przy wejściu kuleczki aż same się o to prosiły. Dość nieładnie zachowały się niektóre sklepy nie przybywając na konwent, choć jeden z nich zachował się po rycersku i mimo ze na sam konwent nie przybył dostarczył obiecane nagrody. Kulał tez GamesRoom, który wedle mojej informacji mógł gorzej wyglądać gdyby nie nagła zrzutka gier przez organizatorów. Z drugiej strony zawsze ktoś tam w coś grał, a fani magi i miecza byli szczególnie zadowoleni z powodu odbywającego się turnieju.
Organizatorom konwentu musi natomiast dostać się za identyfikatory, nie za to ze były brzydkie, bo były estetycznie zrobione, ale za brak ich… odziurkowania i przewiązania wstążeczki. Takie rzeczy nie powinni robić goście a powinny być już przygotowane i czekać, na konwentowicza. Informator tak jak na poprzednich Coolkonach był wzorowo wykonany i miał tylko jeden mankament. Nieoznaczone gdzie dokładnie odbywają się atrakcje oznaczone jako odbywające się na korytarzach. To było dość dużym utrudnieniem dla samych prowadzących i z informacji, jakie posiadam podobno dwie atrakcje nie odbyły się z wymienionego powodu. Działanie samej akredytacji było poprawne i nie słyszało się żadnych skarg. Natomiast wyraźnie widać było, albo mówiąc złośliwie raczej nie widać było, małą liczbę organizatorów jak na taką wielkość konwentu. W efekcie organizatorzy biegali niczym maratończycy po konwencie by wykonać plan, dużym ułatwieniem dla Nich było używanie radia, co zaoszczędziło sporo czasu i zmęczenia, bo i szkoła nie była mała.
Pojawiały się oczywiście głosy ze organizacja nie wydala, w praktyce balansowała dość niebezpiecznie z powodu małej liczebności. Ale doświadczenie z poprzednich edycji przeważyło, a orgowie byli zawsze chętni do pomocy.
Z posiadanych informacji dość szwankowała sala prelekcyjna z komputerem, właśnie z jego powodu. Natomiast z drugiej strony sala mangi i anime pod względem technicznym została wzorowo przygotowana. Ostatecznie trzeba jednak powiedzieć ze sale prelekcyjne pod względem pomocy w prelekcjach na zasadzie np. komputera gdzie można pokazać interesujący materiał, wypadały biednie.
Ochrona była, a raczej głownie siedziała przy wejściu. Na samym konwencie nie było naszczęście potrzeby jej interwencji, choć ponarzekam na jej lenistwo w obchodach samego konwentu i sprawdzania identyfikatorów.
Warto wspomnieć o czymś, na co mało, kto zwrócił uwagę, organizatorzy wydali mini gazetkę w trakcie konwentu. A w niej miedzy innymi wywiady z konwentowiczami, jeden z nich szczególnie mnie rozbawił, ponieważ był on z moją znajomą, słynącą z rozwalających tekstów.
Rozrzucenie konwentu po piętrach zmuszało do biegania po schodach, co dla leniwego konwentowicza było conajwyzej powodem do pomarudzenia, posiadała 4 piętra, łącznie z parterem. Bardzo dużym plusem były estetyczne i czyste toalety oraz prysznice, papieru toaletowego nigdy nie brakowało. Organizatorzy zadbali o 5 sal sypialnych plus sale gimnastyczną skłonną pomieścić większość konwentowiczow, która przy okazji była najcieplejszym miejscem na konwencie. Sam wygląd sali gimnastycznej musze pochwalić, bo była to najładniejsza sala sypialna, w jakiej spałem. Zaraz obok niej mieściły się toalety i prysznice jak i tez dość rozległy bufet serwujący ciepłe posiłki.
Szkoda tylko ze szkoła nie udostępniła więcej sal, bo szkoła była duża i niektórym sprawiała problemy np. w znalezieniu wymienionego wyżej bufetu. Ale to już kwestia samej szkoły, która nie wynajmowała wszystkich sal, przykładem będzie organizatorka aż na 2 piętrze wynajęta na zasadzie tylko dla organizatorów z powodu obecności zaworów z gazem. Był to dość uciążliwy problem, ponieważ praktycznie wszystkie udostępnione sale znajdowały się na 2 i 3 piętrze a akredytacja połączona z informacją na parterze. Problemem tez był zamknięty korytarz na parterze, co wydłużało wędrówkę od sali gimnastycznej czy bufetu do akredytacji. Przed szkołą znajdował się parking, za nim boisko, a tuz za płotem park.
Bliskość rynku powodowała ze amatorzy knajp czy głodni konwentowicze dość szybko mogli zaspokoić swoje potrzeby.
Tegoroczny Coolkon trzeba podsumować jako konwent udany, mimo ze zdarzały się drobne wpadki nie psuły dobrego wrażenia. A sami konwentowicze sprawiali wrażenie dobrze się bawiących, najlepszą rekomendacją są deklaracje samych konwentowiczow zaraz po konwencie o chęci pojawienia się na Coolkon 4, na co sam gorąco zapraszam, ponieważ też do zadeklarowanych się zaliczam. Ostatecznie konwent oceniam na 4+ (duży plus).
Yoko Hino