Wiecie, co doprowadza mnie do szału? Banda ludzi o skrajnych poglądach, próbująca zastrzec sobie prawo do jedynej prawdy. Czemu o tym piszę? Bo ostatnia plotka (która była fałszywa, jak donosi coraz więcej źródeł) o castingu na rolę Ciri w serialu Wiedźmin wywołała falę brunatnego potoku ścieków.
Nie chcę jednak o tym rozmawiać, bo to kompletnie bezcelowe. Netflix zrobi wszystko po swojemu, czy ktoś tego chce, czy nie. A czy serial będzie dobry, przekonamy się po jego premierze. Narzekanie, że aktor nie wygląda tak, jak sobie go wyobrażamy, jest absolutnie bez sensu.
Idris Elba w “Mrocznej Wieży” nie był może idealnym z wyglądu Rewolwerowcem, ale swoją rolę odegrał bez zarzutu. Pretensje można mieć do scenariusza, który absolutnie odpłynął od materiału źródłowego i nie wyszło mu to na dobre. Podobnie było zresztą z falą hejtu na Scarlett Johansson, gdy miała wcielić się w rolę Motoko Kusanagi. Tylko w tej sytuacji nakręcały to osoby powiązane ze skrajnie lewicowymi poglądami.
Każda kolejna gównoburza o whitewashing, blackwashing i każdy inny washing jest dla mnie kompletnie jałowa. Mam jednak małego mindfucka, kiedy niemalże ta sama grupa osób, która potrafi pokazać jedność przy sprawach takich jak Pancerz dla Wiewióry czy Noga dla Soni, żre się o kolor skóry, wyznanie czy orientację seksualną. Jak to możliwe?
Kiedy przeglądam swoje archiwum dram fandomowych, szczególne miejsce znajduje tam ta związana z logiem Tolk-Folku. Może nie wiecie, ale organizatorzy zdecydowali się na bardzo odważny krok i w Międzynarodowy Dzień Przeciw Homofobii, Transfobii i Bifobii postanowili powiedzieć każdemu “tu jesteś bezpieczny”, umieszczając w tle swojego loga tęcze. Praktycznie cała społeczność związana z konwentem nie miała z tym żadnego problemu.
Jednak skrajni prawacy, którzy nigdy nie słyszeli o imprezie mieli o tym zupełnie inne zdanie. Wylali tonę hejtu w stronę organizatorów, odwołując się do tradycji i religii chrześcijańskiej, pisząc, że Tolkien się w grobie przewraca. Uważają oni, że to straszna polityka na konwentach. Szkoda tylko, że to nie polityka (choć owszem, temat ma szerokie spektrum i o nią zahacza), a zwykła ludzka przyzwoitość. Dla ludzi, którzy w wielu miejscach są poniżani i wyśmiewani, taki znak jest po prostu ważny. To dla nich jasna informacja, że na takim konwencie nie spotka ich krzywda i będą traktowani jak każdy inny. Tyle i aż tyle.
A jednak fandom zawiódł w tym momencie. Choć lubię uważać, że nie wystarczy rzucić randomowego komcia w internecie, żeby stać się członkiem naszej społeczności, tak wiele z tych osób robi fajne rzeczy w środowisku. Jednym z najgłośniej krzyczących w tej sytuacji był redaktor naczelny serwisu Elendilion, który słynie ze swojego ultra prawicowego podejścia do życia. Niech za przykład posłuży jego tekst o tym, że świat Tolkiena to idealne miejsce dla wszystkich homofobów.
Nie jest też tak, że lewa strona jest święta. Nie szukając daleko, niesławne Card Gate, kiedy to wiele osób otwarcie nawoływalo do bojkotu Pyrkonu z powodu zaproszenia pisarza, który ma skrajnie inne poglądy niż oni. Albo walka o zmianę statuetki World Fantasy Awards, która przedstawiała H.P. Lovecrafta, znanego wszystkim przede wszystkim jako twórcę znakomitej grozy, a nie rasistę żyjącego na przełomie XIX i XX wieku. Ciężko było się im odnieść do zupełnie innego świata z roku 1912, kiedy to Lovecraft stworzył swoje niechlubne dzieło “On the Creation of Niggers”, przytaczane ciągle jako argument. Koniec końców, nie będziemy w stanie zapytać dziwaka z Providence o pobudki napisania takiego, a nie innego tekstu. Zresztą, mnie to średnio interesuje, bo w twórczości Lovecrafta cenniejsze są inne tytuły.
Fandom pełen jest nietolerancji, tak jak cały świat. Nakręcamy się na siebie w każdej możliwej sytuacji, szukając rzeczy, które nas dzielą. Może jestem dziwny, ale współpracuję z całą masą ludzi, z którymi się nie zgadzam w prawie żadnej sprawie społecznej. Trzymam swoje poglądy dla siebie, gości do bloku RPG na Pyrkon dobieram kluczem kompetencji, a nie poglądów. Nie mówię, żebyśmy absolutnie odrzucili wszystko, o co walczymy. Ale może chociaż na chwilę porozmawiajmy spokojnie i bez obelg, dlaczego w zasadzie nie tolerujemy siebie nawzajem.