Kiedy na Forum Fandomu w Toruniu nikt nie zgłosił kandydatury do organizacji Polconu, było źle, ale mieliśmy plany awaryjne. Plan zakładał przekonanie Opolskiego Klubu Fantastyki “Feniks” do podjęcia się tego trudu, danie im czasu do namysłu do Nordconu i potem cieszenie się Polconem w Opolu. Nikt tylko nie przewidział jednej rzeczy…
Z osobami zaangażowanymi w to przedsięwzięcie rozmawiałem co jakiś czas. Oni naprawdę chcieli zrobić Polcon, ale możliwości Feniksa są ograniczone. Fandom przyjął, że jest dobrze, bo przecież rozważają i mogą podjąć tylko jedną słuszną decyzję. Bo przecież to był ich pomysł, ale musieli się zastanowić. Szkoda tylko, że pomysł nie był ich (inaczej nie musieli by się zastanawiać), a zostali przekonani do rozważenia tego przez osoby z ZSFP.
Wszyscy jednak tak się zapatrzyli na ich rozważanie, że absolutnie nikt publicznie nie zapytał “Hej chłopaki i dziewczyny, jak wam idzie? Zbliżamy się do terminu głosowania i nie mamy od was żadnej informacji zwrotnej”. To nie jest przecież tak, że nie mamy żadnych środków do wzajemnej komunikacji. Mamy grupę Organizatorzy Imprez Fanowskich na Facebooku czy listę dyskusyjną fandomu, ale nikt ani razu nie zastanowił się i nie poruszył tematu. Ja coś tam wiedziałem, ale dopytywałem prywatnie – inna rzecz, że sprawa Polconu 2020 jest mi ostatecznie dość daleka z różnych przyczyn i nie czułem potrzeby dowiadywania się, czy konwent się odbędzie, czy nie.
Tuż przed Nordconem na liście fandomu przedstawiciel opolskiego klubu poinformował, że nie dadzą rady zrobić Polconu, za to oferują organizację głosowania, gali Zajdla i innych fajerwerków związanych z naszym cudownym fandomem na swoim konwencie – Opolconie. Informacja została przekazana późno, ale praktycznie nie było możliwości zrobić tego wcześniej. Chociaż przyszli koordynatorzy zajmowali się wyliczeniami i spotkaniami z przedstawicielami Urzędu Miejskiego i Uniwersytetu Opolskiego, na pierwszym planie był Opolcon (który tradycyjnie odbywa się w listopadzie). Dopiero po nim, na walnym zgromadzeniu klubu temat został poddany pod głosowanie. Decyzja jest jasna – Feniks musi skupić się Opolconie.
Niestety, późne przekazanie informacji spowodowało, że nie udało się powiedzieć “nie, odrzucamy taką opcję” lub “tak, chcemy tę formę”. Ludzie stwierdzili, że chcą przemyśleć sytuację i zrzucili odpowiedzialność na tych, którzy będą na Pyrkonie 2019 i poświęcą swój czas na Forum Fandomu. Polcon 2020 ciągle nie posiada organizatora i wszystko wskazuje na to, że zwyczajnie go nie będzie. Nie wierzę, że organizator magicznie się znajdzie. Jeśli do obecnej chwili nikt nie podjął decyzji, wątpię, że w kwietniu cudownie ktoś zdecyduje, że jednak chce. Dlaczego nikt nie pali się do zrobienia Polconu?
Według mnie w pierwszej kolejności to kwestia finansowa. Przyszłym organizatorom Polconu nikt nie zapewnia żadnego wsparcia finansowego – muszą sami zagwarantować wszystkie fundusze. ZSFP oferuje jedynie pomoc w wypełnieniu wniosków o dotacje, ale jeśli klub się potknie, niech radzi sobie sam. Sprawia to, że nasz najstarszy konwent może zrobić albo klub bogaty, albo ludzie nie umiejący liczyć i chcący pogrzebać swoją organizację. Nie wiem jak wy, ale ja bym nie wziął na siebie odpowiedzialności za imprezę z budżetem ponad 100 tys zł.
Do tego dochodzi model finansowy Zajdla. W obecnej chwili organizatorzy Polconu zobowiązani są do odprowadzenia 5 zł “podatku na Zajdla”. Z jednej strony nie jest to duża kwota, ale z drugiej faktycznie głosujących na nagrodę jest o wiele mniej niż uczestników całej imprezy. Nawet jeśli nie interesuje cię nasza “prestiżowa” nagroda literacka i tak musisz ją wesprzeć. Wiem, że o sponsorów dzisiaj ciężko. Z drugiej strony, patrząc jak długo trwały “rozmowy” z obecnym fundatorem statuetek i powolnością w podejmowaniu decyzji, nie wiem czy jesteśmy w stanie zmienić ten model.
Nie mając żadnej gwarancji pomocy finansowej, nikt rozsądny nie podejmie się organizacji Polconu. Pozostaje nam tylko opcja “Konwentu w Randze Polconu” (czyli dokładnie to, co zaproponowało Opole). Niestety, nie jest ona taka różowa, jak by się wydawało. Organizatorzy nadal muszą odprowadzić podatek na Zajdla. Taki konwent albo podniesie akredytację o wysokość tej składki, albo będzie liczył, że koszty pokryją mu dotychczasowi i nowi uczestnicy. Niestety, moim zdaniem, dużym imprezom gala Zajdla nie doda zbyt wiele korzyści. Gdyby Zajdle były faktycznie prestiżowe, miałyby realny wpływ na sprzedaż książek, a sponsorzy zabijaliby się o możliwość dofinansowania nagrody.
Niektórym zapewne marzy się, aby Copernicon przyjął Zajdle. Po zmianie koordynatora głównego nie wydaje mi się, żeby był do tego tak chętny. Zresztą, na festiwalu piernika rozdawane są już Żuławie – mam pewne wątpliwości, czy toruńscy organizatorzy potrzebują gali kolejnej nagrody literackiej. Gdybym był organizatorem tej imprezy – powiedziałbym, że muszę się mocno zastanowić i policzyć, czy mi się to w ogóle opłaca. Nie mówiąc o tym, że finalną decyzję byłbym w stanie podjąć dopiero po pierwszej edycji wydarzenia pod moją wodzą. Prościej mówiąc – nie zdecydowałbym się na deklarację przed wrześniem 2019. Nie wspominając o tym, że temat wypadałoby skonsultować z organizatorami Żuławi…
Nie widzę zbyt wielu organizatorów, które rzuciłyby się na takie możliwości. Wymaga się od nich naprawdę wiele, a prestiż i chwała płynące z przeprowadzenia głosowania i wręczenia Zajdli jest dość iluzoryczny. Szykuje się mocne trzęsienie ziemi, ale wiem jedno. Polconu 2020 nie będzie, a jeśli Opole nie zrobi KwRP, nie odbędzie się też głosowanie i Gala Zajdla. Pytanie mam tylko jedno – i co z tego?