Conquest jaki jest kazdy widzi
Tegoroczny ConQest miał być według słów organizatorów po prostu bardzo dobrym conem. Czy to się udało? Jak to w życiu bywa, pod paroma względami i tak, i nie. Sam program nie był za bardzo oryginalny w porównaniu do zeszłego roku – co stanowiło ciekawy kontrast z „rewolucyjną” konwencją krakowskiej imprezy. Z drugiej strony nowości które wprowadził zeszłoroczny ConQest nie zdążyły się jeszcze wypalić. Warto odnotować ze prócz Gramy! miała miejsce kolejna edycja PMM´u, dzięki czemu na jednym konwencie mieliśmy okazję oglądać zmagania zarówno graczy, jak i mistrzów. Mimo wszystko pod względem programu ConQest nie zachwycił, ale też nie zawiódł.
W tym roku, tak jaki i w roku ubiegłym zafundowano nam kilka ciekawych i atrakcyjnych prelekcji. Dzięki nim uczestnik mógł naprawde fajnie spędzić
czas. I tak np. cała sobota stała pod znakiem „Warsztatów Filmowych” Staszka Mądęrka.Ponowne zaproszenie go do Krakowa to duży plus dla organizatorów. W tym roku kręcona była konwentowa parodia Władcy Pierścieni. Ubawu było co nie miara, szczególnie w „drugim planie” odgrywającym szturm i tło dla scen bitewnych. Aż dziw, że mimo użycia tylu niebezpiecznych narzędzi (szable, miecze, sztylety, bosak ze sprzętu przeciwpożarowego) i pełnego oddania sprawie, skończyło się tylko na paru zadrapaniach (a nie wiele brakowało, by pewien człek głowe stracił). Warsztaty stają się powoli tradycją – miejmy nadzieje, że nie zabraknie ich za rok. Oczywiście, było też wiele innych ciekawych prelekcji, choćby „Pokaz walki kataną” – poprowadzony z przysłowiowym „jajem”.
Troszkę zawiodły premiery „Poza czasem” i „Monastyru”. Szczególnie ta druga. Mając w pamięci wiele prezentacji systemu na innych konach spodziewać się można było czegoś dużego. A tutaj ograniczono się, można powiedzieć skrótowo, do stwierdzenia – „Jaki Monastyr jest – każdy widzi” (w sklepiku).
Co więc było kolejną zaletą zlotu w grodzie Kraka? Ludzie. Może to wydawać się truizmem, ale stara prawda że na konwenty przyjeżdża się dla znajomych lub by poznać nowych, i to właśnie oni stanowią o być albo nie być dobrego samopoczucia. I tu na scenę wchodził nieoficjalny, nieustający blok integracyjny – Stary Port. Knajpa położona dosłownie minutkę spacerkiem od terenu konwentu, stała się prawdziwym centrum życia towarzyskiego. Wieczorami szkoła wyludniała się, a wyszynk osiągał chyba rekordowe obroty. Można tam było spotkać wszystkich, rozmawiających, grających i pijących, czemu sprzyjała zniżka za okazaniem wejściówki. Czasami były problemy z wepchaniem się do środka, a i nie każdy miał swoją ekipę czy zdołał się do jakiejś dołączyć.. Tak właśnie wyglądał ConQest wieczorami – pusta szkoła, a wszyscy zacumowani nieopodal…
Jeśli chodzi o warunki zamieszkania to były „wystarczające”. Niestety sama szkoła jest dosyć obskurna, a o kiblach (prócz nauczycielskiego) lepiej nie mówić. Widać było, że organizatorzy starali się je utrzymać w stanie używalności, ale uczetnicy konwentu byli górą, niestety…
Szkoła nie była przepełniona spokojnie udźwignęła 550 uczestników. Jedzenie występowało w mniejszym zakresie niż w roku ubiegłym – nie było czynnego baru, zastępował go sklepik RPGowy, gdzie można było zakupić co nieco, nawet ciepłych posiłków. Był to problem jednak tylko dla zadeklarowanych leniwców – w końcu lokalizacja ConQestu to skraj plantów, i de facto całe serce Krakowa z setkami restauracji i knajp na wyciągnięcie ręki. Obsługa widoczna i poprawna, z dwoma zdecydowanymi wyjątkami na plus (tak trzymać dziewczyny;) ), brak większego syfu i burdelu. Krakowskie rzemiosło. Smak ´conu popsuły trochę wieści o przedimprezowych problemach organizacyjnych, także z wejściówkami…Ale na sam przebieg już to nie rzutowało.
Podsumowując, tegoroczny ConQest był bardziej integracyjny, niż rewolucyjny. Absolutnie nowych pomysłów było niewiele (warty zanotowania jest Fandoom), generalnie całość sprawiała wrażenie doszlifowywania testowanej w zeszłym roku formy.. Jeśli ConQest utrzyma obecną tendencję, zdryfuje do rewelacyjnego wydarzenia towarzyskiego pod pretekstem solidnego konwentu. Czy to dobrze, czy źle… Nie wiadomo. Na razie CQ należy postawić mocną 4+, a nawet 5- i czekać na kolejną edycję za rok.
Ithil i Borg