W dniach 14-16 października Toruń po raz kolejny został nawiedzony przez rzesze fanów fantastyki oraz wszelkiej maści gier. Przybyli oni na kolejną edycję Festiwalu Gier i Fantastyki Copernicon (który kontynuuje bogatą, toruńską tradycję imprez tego typu – takich jak Zahcon czy Toruńskie Dni Fantastyki). Czy Copernicon jest godnym reprezentantem tego, co wszyscy kochamy, swoistej kultury fantastycznej oraz kultury grania czy to w gry planszowe, karciane, RPG, czy też komputerowe lub konsolowe? Bo działo się wiele…
Tegoroczny Copernicon był kontynuacją imprezy ubiegłorocznej, która zebrała całkiem niezłe opinie w fandomie, choć muszę przyznać, że osobiście nie do końca byłem z niej zadowolony. Sporo drobnych mankamentów nieco zaciemniało mi obraz całości, pomimo tego, że nadal ubiegłoroczny konwent należało uznać za co najmniej dobry. Na tegoroczną edycję szedłem bez większych oczekiwań, na domiar złego 14 października, w pierwszy dzień imprezy złapało mnie przeziębienie. Na imprezę szedłem z ponurym nastrojem, obawiałem się czy aby nie jest on zwiastunem tego, jak się będę bawił. Na szczęście było dokładnie odwrotnie, ale nie wyprzedzajmy faktów.
Copernicon 2011 odbywał się w nowej lokacji (II LO przy ulicy Kosynierów Kościuszkowskich 6), umiejscowionej na Rubinkowie, toruńskiej dzielnicy-sypialni, poprzecinanej blokami jak ser szwajcarski dziurami. Dzielnica ta, choć na pewno nie należy do najbezpieczniejszych, nie stanowiła żadnego problemu dla odwiedzających festiwal. Było spokojnie. Chociaż daleko od miasta, za sprawą stosunkowo dobrych połączeń komunikacji miejskiej, również nie był to znaczny problem. Zdecydowanie na plus należy także uznać zaplecze żywieniowe w pobliżu konwentu. Obok czynna była Biedronka, kilkaset metrów dzieliło szkołę festiwalową od hipermarketu Carrefour i czynnej całą dobę stacji benzynowej. Ponadto sama szkoła była przestronna, odpowiednio duża, a zarazem sensownie rozplanowano w niej poszczególne atrakcje. Absolutnie nic się nie dało jej zarzucić. No, może do ideału zabrakło tylko wydłużenia godzin otwarcia sklepiku szkolnego. (Szczególnie mam tu na myśli niedzielę, kiedy ten był całkowicie zamknięty). Niby Biedronka była blisko, jednak jedzenie na samym terenie imprezy to zawsze wygoda oraz zaoszczędzenie czasu, który na konwentach jest tak potrzebny na…
Atrakcje. Organizatorzy imprezy od początku chwalili się dużą liczbą godzin programu. Nie zawsze ilość oznacza jakość, jednak w tym wypadku było naprawdę dobrze. Programu była cała masa i nawet największy maruda czy krytykant mógł znaleźć sporo interesujących go punktów. Naliczyłem niemal 30 sal programowych, między innymi: konkursową, literacką, gier RPG, Games Room, fanowską, naukową, World of Darkness, Video Room, LARP i inne. Gdy nie chciało się grać w RPG, szło się do Video Roomu pograć w Guitar Hero; chciałeś rozszerzyć horyzonty, bach!, i już byłeś na ciekawych prelekcjach naukowych. Nie sposób było się nudzić. Nie zaobserwowałem też zbyt wielu punktów, które by się nie odbyły, z drobnym wyjątkiem piątkowym, kiedy to anonsowano mi tego typu problem (przy okazji kilku LARP-ów). Osobiście najbardziej zainteresowany byłem salą planszówkową, którą oceniam bardzo wysoko, spory wybór gier, miła obsługa, naprawdę duża i dobrze zagospodarowana przestrzeń.
Drugim polem moich zainteresowań jest literatura, więc grzechem byłoby odpuścić, jeden z największych hitów tegorocznej imprezy – spotkanie z samym mistrzem, Andrzejem Sapkowskim, które było bardzo dobrze zorganizowane i inspirujące. Organizatorom należą się wielkie brawa za to, iż starają się wybić swoją imprezę nad tabuny dziesiątek polskich imprez, które powielają w kółko nazwiska tych samych, często nieciekawych autorów. W kuluarach słyszałem plotkę o chęci zaproszenia naprawdę wielkiego zagranicznego pisarza w przyszłym roku. Trzymam kciuki, oby to się udało!
Setki godzin programu oraz wszelkie niezbędne informacje na temat imprezy rozpisano – tradycyjnie – w informatorze, który był schludny i bardzo dobrze rozplanowany. Co więcej, naprawiono ogromny błąd z zeszłego roku – dodano bardzo pomocną rozpiskę godzinową poszczególnych atrakcji (popularnie zwaną tabelką programową) podobną do tej znanej z konwentu Pyrkon. W ogóle tegoroczny Copernicon sporo czerpał z doświadczenia organizatorów największego polskiego konwentu i ta współpraca wyszła imprezie na dobre.
W tym roku Copernicon mógł się także poszczycić sporą ilością stoisk, był takimi mini-targami. Nienajgorszy wybór gier, stoisko z literaturą, coś dla fanów mangi i anime, biżuterii i miłośników RPG. Dodatkowo – co już staje się tradycją imprezy – premiery, nowinki, coś na co czeka każdy fan. Tym razem były to, między innymi, premiera gry planszowej Drako autorstwa Adama Kałuży, a także wydanie przedpremierowe książki Grillbar Galaktyka Mai Lidii Kossakowskiej. Tego typu akcje powinny stać się czymś powszednim na konwentach, które są przecież pewnego typu targami.
W kwestiach sanitarnych znajomi zgłaszali mi problemy z dostępnością papieru toaletowego w toaletach, jednak jest to przypadłość wielu imprez o takiej liczbie uczestników (tegoroczną imprezę odwiedziło ponad 700 osób, a więc nieco mniej niż zakładali organizatorzy, ale więcej niż na edycji w roku 2010). Noclegownia (sala gimnastyczna) była naprawdę duża, toteż nie było problemu z miejscem do spania, a szczęśliwcy, którzy przybyli na konwent odpowiednio wcześnie, mogli sobie zarezerwować duże, wygodne materace. Coperniconu i w tym roku nie ominął problem z ogrzewaniem sali sypialnej, jednak podobnie jak i rok temu był to tylko mankament nocy piątkowo-sobotniej. Tego typu drobne niedogodności nie przysłoniły jednak znakomitego odbioru całości.
Podsumowując, tegoroczny Copernicon był konwentem bardzo udanym. Pomimo przeziębienia, bawiłem się na nim znakomicie (chyba nawet lepiej niż na tegorocznej Avangardzie i Pyrkonie). Znakomity i obszerny program, dobra lokalizacja, mili uczestnicy i ambitni organizatorzy, w których widać wolę rozwijania imprezy, co jest bardzo ważne w odniesieniu do historycznego wydarzenia jakie czeka nas już za dwa lata – pierwszego Polconu w Toruniu. Perspektywy na tę imprezę są bardzo dobre. Tak jak i tegoroczny Copernicon.
Ocena: 5.