Dragon końkursowy
Dragon robi sie coraz wiekszym konwentem. Zamiast jednego bloku prelekcyjnego w tym roku mielismy juz dwa. Uczestnikow takze wiecej – powyzej 300. Z wielkiego brata – Falkonu – Dragon zaczerpnal koń-kursy czyli korytarzowe happeningi (gra w kręgle, brzuszny ludek, pozycja na malysza, zawody w Go) To wszelkiego rodzaju konkurso-zabawy ruchowe od turlania kostki 20sciennej nosem po podlodze przez turniej Go do rysowania ludkow na golym brzuchu czy jedzeniu bulek na czas.
Informator niestety ubogi. Procz programu (bez opisow punktow) mozna bylo znalezc jedynie spis sponsorow. Rozumiem jednak iz wymogla to cena konwentu. 12 zl za dwa dni to niezly wysilek dla organizatorow.
Kon organizowal sesje rpg… tyle ze braklo o tym informacji. Na recepcji o ile ktos o tym wiedzial mogl zapisac sie na sesje do zglaszajacych sie MG (Ci otrzymywali za poprowadzenie nagrody ksiazkowe). Pare osob jednak dzieki temu zagralo i fajnie.
Program raczej przecietny. Troche zapychajek.. troche perelek. Brakowalo ludzi z zewnatrz. Trudno sie jednak temu dziwic skoro Dragon zyskal juz przydomek lokalnego konu (i rzeczywiscie przybyli tam przede wszysktim fani z regionu Lublina) a zatem dla czleka z zewnatrz nie jest atrakcyjnym przyjezdzac na kon gdzie nie spotka zadnych znajomych.
Pare dziur w programi wynikly z powodu niedojechania prelegentow zostalo szybko zalatanych przez orgow ciekawymi spotkaniami.
Obsluga byla mila i bardzo sprawnie zalatwiala sprawy zwiazane z wejsciem na kon.
//Tekst sponsorowany ON
– Na Dragonie jest wspanialy cukier
//Tekst sponsorowany OFF
Bufet niestety (jak i na Falkonach) zapewnial jedynie napoje i bulki. Nie mozna bylo tam zjesc raczej nic porzadnego na cieplo.
Osobiscie bawilem sie na konwencie bardzo fajnie dzieki samemu konowi jak i moim znajomym z ktorymi zagralem dwie kul sesje :)
Konwent oceniam jako dobry