Charytatywny sklepik z różnościami…
Maelstorm – jednodniowy konwent, organizowany przez nieznaną dotychczas grupę młodych ludzi z Warszawy. Odbył się, pomimo iż jego twórcy nie mieli do tej pory kontaktów z fandomem i nigdy wcześniej nie zajmowali się konwentami. Znacząca część nie zatknęła się nawet z RPGami, czy literaturą SF. Faktem jest, że przez ich Kon przewinęło się około 500 uczestników….
Uczestnicy przyzwyczajeni do dużej ilości papieru otrzymywanej na wejściu nieco się zdziwili. Każdy dostawał tylko identyfikator ( bez oprawki ). Nie było ani osobnego informatora, ani programu. Ten drugi przyklejony był w 3 miejscach na terenie konwentu. Jest to jednak całkowicie uzasadnione akredytacją, która wynosiła tylko 8 zł.
Impreza odbywała się w tym samym gimnazjum co Kłakony. Już tylko to spowodowało, że wiele osób postanowiło przyjść. Budynek pomieścił wszystkich, choć czasami na korytarzach panował straszliwy ścisk. Organizatorów uratował fakt, że dużo ludzi przyszło, weszło, posiedziało i poszło. Chyba w żadnym momencie, na miejscu, nie było więcej niż 200, 300 osób.
Nie udało się jednak utrzymać atmosfery „;ruchu”;. Wiele osób, szczególnie bardziej znanych w środowisku, siedziało pod ścianami i trenowało nic nie robienie. Winien temu był głównie program. W czterech blokach tematycznych umieszczono po 10 prelekcji. Niestety praktycznie wszystkie były skierowane do osób początkujących. Spotkania autorskie nie miały tematów przewodnich. Z drugiej jednak strony obecna tłumnie na konwencie młodzież bawiła się nieźle, a na większości prelekcji było powyżej 20 osób. Minusem było to, że wystąpiło wielu „;stałych”; prelegentów z ich „;nieśmiertelnymi”; prelekcjami. Plus to całkowity brak dziur. Odbyło się wszystko i bez opóźnień.
Na konwencie był bufet, w którym można było kupić kilka napojów i paluszki, a oprócz tego zamawiać pizze w promocyjnej cenie. Wielu osobom uratowało to życie. Tam też znajdowało się centrum życia towarzyskiego.
Konwent porównałbym do kramu, na którym sprzedawca wystawia cala masę rożnych rzeczy. Na stoisku Maelstormu znaleźć można było niemal wszystko. Większość przedmiotów niestety kiepskiej jakości. Jak na razie daję 3-, i mam nadzieje, że nasi kupcy szybko nabiorą doświadczenia i za rok zadowolą również bardziej wybredną publikę.