9-11 sierpnia 2019, Wrocław
Droga księgo zaklęć, wyruszyłam w swoją magiczną podróż na konwent Miuniucon, który miał mnie nauczyć co nie co o Mahou Shojo i japońskich czarach. Nie spodziewałam się, że ujrzę aż tylu ludzi chcących poznać sekrety tej dziedziny sztuk tajemnych i przyjechać nawet z odległych zakątków w tym celu…
Aby wziąć udział w wydarzeniu, należało zameldować się na wejściu i odebrać swoją papierową opaskę upoważniającą do przebywania na terenie obiektu, jak i uroczy identyfikator, aby pozostałe czarodziejki i czarodzieje mogli cię lepiej poznać… Chwilka, czy to nie fałszywe wspomnienie? Przecież nie uraczono nas identyfikatorami, co nie ukrywam, było niemałym zdziwieniem. W końcu „ident” to nieraz świetna pamiątka z eventu, a zarazem miejsce na wykazanie się i upamiętnienie grafików. Oj Miniuconie, jak cudownie by było, gdyby zaklęte idenciki pojawiły się chociaż w waszym sklepie, aby móc je zakupić/odebrać na Wizard Time’mie…
Ale droga księgo, wracając do tego, co mnie uraczyło na tym konwencie, muszę stwierdzić, że dawno nie szłam na conplace z nastawieniem na zobaczenie jak największej liczby paneli. Stąd też cieszę się, że pomimo dość skromnej oferty tematycznych prelekcji, mogę śmiało pochwalić ich wykonanie. Szczególnie zapadł mi w pamięć przegląd anime o tematyce magicznych dziewczynek. Urok z jakim był prowadzony sprawił, iż mój wieczór był naprawdę przyjemny. Nie ukrywam też, że pewien konkurs zainspirował mnie do stworzenia naprawdę intrygującej formy wiedzówki, za co bardzo dziękuję prowadzącym!
Jedynie na co liczę w kwestii programowej na przyszłe edycje, to nawiązanie współpracy z aplikacją konwentową, która umożliwiałaby posiadanie rozpiski paneli w bardzo wygodnej konwencji, gdyż dostaliśmy ją w formie mało czytelnej kartki papieru. Natomiast jak dobrze wiem, grupa organizatorów stara się być coraz bardziej ekologiczna.
Również, znając możliwości szkoły w której odbył się konwent, mogę pochwalić lepsze rozdysponowanie wystawców, którzy, co o dziwo, przykuli moją uwagę swoją ofertą. Stąd też nie zabrakło hand made’u, poduszek, mang, jak i wyjątkowych maskotek(mieli giga ośmiornice!). W ten sposób w przerwach między panelami miałam co poprzeglądać, a na dodatek rozważać zakup nowych rzeczy. Co więcej, z racji tego, iż był to początek sierpnia, punkt gastro znajdował się pod chmurką. Oferowano tam bubble tea, energetyki i grilla. Aby umilić czas na dworze przygotowano kilka atrakcji, takich jak śpiewanie na żywo, czy występ rakugo.
Bardzo żałuję, że nie widziałam nigdzie indziej informacji o evil cosplayu, niż w oznaczeniu go w samym programie. Kusił mnie udział w nim, gdyż jestem fanką wszelakiego cosplayu, lecz przez brak dokładnych informacji, w tym na samym wydarzeniu na Facebooku, że odbędzie się taka atrakcja i czy obowiązują na nią zapisy, zrezygnowałam z niego. Stąd też wybrałam spędzenie czasu na panelu, niż udziału w evilu. Patrząc też na liczbę konwentowiczów, w tym tych w przebraniu, szkoda, że nie został zorganizowany klasyczny konkurs cosplay, gdyż jego obecność mogłaby wpłynąć na większą liczbę dodatkowych uczestników. Jak pamiętasz, moja księgo, do dziś ciepło wspominam cosplay z Kawaii Time’a…
Za to z nietypowych rzeczy, jakie zapamiętam z tego konwentu na pewno, będą: osoba chrzcząca ludzi Monsterem, dziwnie odcinające trzecie piętro ławki, przez które nie wiem, czy jest to artystyczny nieład, czy zakaz przejścia, jak i bardzo kwieciste damskie toalety z zagubionym niedaleko oznaczeniem, iż są również dla niepełnosprawnych. Ale droga księgo, bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie informacje zawarte na ścianach szkoły, które informowały nas o kontakcie z medykami, czy o ogólnych zasadach savoir-vivre’u konwentowicza.
Stąd też pokrótce chciałam zanotować w tobie recepturę na magiczny konwent, lecz nie jestem pewna, czy jest właściwa. Dlatego postaram się ją jeszcze raz przebadać i to niedługo, bo 7 września na kongresie magii Wizard Time 2019 i zobaczyć, czy dobrane składniki się sprawdzają.
Składniki:
– 1 Elektroniczne Zakłady Naukowe Wrocław, Braniborska 57
– troszkę sakury z bramą torii
– magiczne dziewczynki(z umiarem)
– szczypta mitów i wierzeń japońskich, słowiańskich i bałtyjskich
– około 400 konwentowiczów
– 1 zajawka gry konwentowej w konwencji Harry’ego Pottera
Czas warzenia mikstury: od 18:00 wieczorem do 14:00 trzeciego dnia, dla leniuszków – 45 godzin ciągłego warzenia
Efekt: spokojna atmosfera z poczuciem klimatu starych konwentów, lecz lekko nużąca
Uwagi: dodać więcej dobrze oznaczonych atrakcji, pamiętać o możliwości wystąpienia deszczu w plenerze