Wydawałoby się, że niektóre rzeczy są tak oczywiste jak to, że Ziemia krąży wokół Słońca. Nie macamy kogoś, kto sobie tego nie życzy. Nie rzucamy chamskich tekstów do osób, które nam się podobają. Cosplayerzy (i nie oszukujmy się, głównie żeńska ich część) jednak ciągle zmagają się z osobami, które nie rozumieją zasad współżycia w społeczeństwie.
Co jakiś czas czytam na Facebooku, że walka z tego typu zachowaniami to lewackie brednie. Że dziewczyna, która zakłada wyzywający strój, sama wysyła zaproszenie do macania. Bo przecież po co innego by się tak ubierała?
Szczerze jestem załamany, że muszę tłumaczyć rzeczy oczywiste. Bardzo bym chciał pisać o rzeczach, które prowadzą do rozwoju fandomu w jakiś sposób. O tym, że musimy przemyśleć kierunek, w którym będzie szedł Polcon, czy o zbieraniu danych osobowych. Nie umiem jednak przejść obojętnie obok festiwalu głupoty, który serwują nam co poniektórzy.
Zdaję sobie sprawę, że niektóre postacie zostały tak stworzone, żeby poruszać wyobraźnię niewyżytych nastolatków. Słynna okładka ze Spider-Woman w bardzo dwuznacznej pozycji podkreślającej jej pośladki jest tu idealnym przykładem. W tym przypadku wina leży niestety po stronie twórców (lub agencji marketingowych, które uważają, że seks się sprzedaje).
Jednak jakkolwiek strój nie byłby wyzywający, nie daje to nam przyzwolenia na powiedzenie takiej osobie “ruchałbym” czy macanie. Jestem w stanie zrozumieć, że ktoś zawiesi oko trochę dłużej, niż pozwalałaby na to przyzwoitość. W końcu jesteśmy tylko ludźmi, ciało na pewne rzeczy reaguje odruchowo. O samo patrzenie zresztą nie chodzi, bo mocno powątpiewam w inteligencję osoby, która zakłada wyzywający strój i oczekuje, że nikt się nie będzie na nią gapił.
Problem jest dość mocno złożony. Konwenty wielokrotnie nie mają jasnych procedur w odniesieniu do takich przypadków. Komu zgłosić naruszenie swojej cielesności? Do kogo pójść, gdy ludzie rzucają seksistowskie komentarze? Osoba będąca na konwencie pierwszy raz nie musi wiedzieć, kto jest szefem ochrony, do którego powinna się z tym zgłosić.
Oczywiście, czasami informacje tego typu znajdują się w informatorze, na stronie 28 z 60, w lewym dolnym rogu strony. Organizatorzy i gżdacze często sami nie wiedzą, do kogo z takim problemem się zgłosić. Spory problem jest zwłaszcza z helperami, którzy nie są szkoleni i informowani o procedurach bezpieczeństwa na imprezie. Bardzo często jednak są pierwszą osobą, która ma styczność ze zgłoszeniem.
Brak jasnej procedury prowadzi do drugiego problemu. Ludzie, nie wiedząc, co z takim przypadkiem zrobić, po prostu nie zgłaszają sytuacji na samej imprezie. Czasami ktoś postanowi na facebookowym profilu napisać o tym publicznie, gdzie znowu trafia na bandę idiotów, którzy rzucają kąśliwe komentarze, nie myśląc zbyt wiele. Większość przypadków jednak pozostaje w świadomości osoby, którą przykra sytuacja dotknęła.
Do całości dochodzi problem z fotografami, którzy pozwalają sobie na zdecydowanie zbyt dużo. Niestety, wielu z nich, zasłaniając się profesjonalizmem, mocno przekracza swoje uprawnienia. Piszę to z dużym bólem, ponieważ dotarły do mnie informacje o takich przypadkach wśród współpracowników Informatora Konwentowego. Bycie fotografem nie daje nikomu immunitetu. Jeśli ktoś się nie zgadza na dotykanie, nawet w celu ustawienia pozycji, to trzeba to uszanować. Kompletnie niedopuszczalne są też zdjęcia w kompromitujących pozycjach (no, chyba że cosplayer naprawdę tego chce).
Wszystko sprowadza się do jednego. Jeśli coś nam się nie podoba, należy o tym głośno mówić. My, jako osoby postronne, powinniśmy reagować na takie sytuacje. Nie możemy przechodzić obojętnie obok tego typu zachowań. Cosplay nie jest zachętą i każdy powinien o tym pamiętać. A wszelkie przypadki niedopuszczalnych zachowań musimy piętnować. Może dzięki temu będziemy mogli się zająć snuciem wizji przyszłości.