Dzisiaj o godzinie 18 rozpocznie się druga edycja KONgresu, imprezy skierowanej do organizatorów fantastycznych i mangowych wydarzeń fanowskich. Niestety, zabraknie mnie we Wrocławiu w tym roku, czego bardzo żałuję. Spiszę natomiast kilka marzeń odnośnie wydarzenia, bo ma ono ogromny potencjał, który w mojej opinii nie jest do końca wykorzystywany.
Według mnie KONgres nie koncentruje się na tych elementach, na których powinien. Nie jest to żaden zarzut, po prostu mam trochę inną wizję. Obecna edycja skupia się w wielu miejscach na tych samych problemach organizacyjnych, co poprzednia. To co boli, to bardzo po macoszemu potraktowana nitka warsztatowa, która… cóż, też skierowana jest do wąskiego grona organizatorów. Wierzcie mi lub nie, pojawienie się telewizji na małej imprezie w Raciborzu czy Nysie nie będzie zagrożeniem dla organizatorów. Tak samo jak nie muszą oni uczyć się komunikacji ze sobą, bo jest ich zwykle kilku i znają się jak łyse konie.
Rzeczy, które powinny być warsztatem, stały się prelekcjami. W pewnym sensie rozumiem decyzję, ale z drugiej strony jeśli pewnych rzeczy sobie nie przećwiczymy, to ich nie zapamiętamy. A taką rzeczą jest na przykład pisanie notek prasowych. Nie podważam tu wiedzy prowadzącego, ale zdecydowanie jestem zwolennikiem uczenia przez wykonywanie danej czynności.
O ile obecny sposób zbierania programu działa dobrze przy nitkach wykładowych, tak przy warsztatach pojawia się problem. Jak dobrać szkolenia, żeby zadowolić obecne potrzeby organizatorów? Myślę, że świetnym pomysłem byłoby wysyłanie do zainteresowanych organizacji zapytania z czego obecnie trzeba przeszkolić ich ludzi, a potem na podstawie zapotrzebowania szukać specjalistów do szkolenia.
To czego ciągle brakuje na KONgresie, to miejsca, w którym można wygłosić swoją ideę i próbować zarazić nią innych. Skupiamy się na wszystkich złych rzeczach do poprawy, a nie mamy miejsca, aby pochwalić się swoim świetnym pomysłem. Nie wierzę, że tylko ja mam setki pomysłów na minutę. Organizacja konwentów to branża kreatywna. Dziwi mnie, że nie chcemy stworzyć platformy do wymiany pomysłów, nieważne jak bardzo nietrafione niektóre by były. Bez dyskutowania. Po prostu opowiadanie o swoich pomysłach.
Dlaczego tak? Ponieważ dyskusje powinny zajmować osobny blok programowy. Według mnie należałoby przydzielić więcej sal przeznaczonych na rozmowy, a ich podział powinien być podobny do działów w organizacji. Osoby zajmujące się programem konwentów średnio interesują się częścią administracyjną czy logistyczną i nie będą chciały o niej dyskutować. Sale wcale nie muszą być ogromne, bo lepiej mieć dedykowane miejsce dla osób zainteresowanych tematem, niż wielkie dyskusje dla wszystkich i o niczym.
Najważniejsze jest jednak ugruntowanie pozycji KONgresu i jego powiązanie ze Związkiem Stowarzyszeń Fandom Polski. Na tej imprezie zdecydowanie powinno odbywać się Forum Fandomu i Rada Fandomu. Powinniśmy dyskutować o problemach, które dotyczą współpracy organizatorów Polconu z ZSFP czy tych z Nagrodą Zajdla. Bo zawsze jest miejsce na poprawę.
Nie wiem czy organizatorzy kolejnej edycji wezmą sobie moje słowa do serca. KONgres ma ogromny potencjał, wie o tym każdy z nas. Byłoby bardzo szczęśliwy, gdyby moja wizja ziściła się. Kto wie, może zaangażuję się w pracę nad kolejną edycją?