Facebook Twitter Instagram
    Trending
    • Śląskie Dni Fantastyki – fotorelacja II
    • Śląskie Dni Fantastyki 2025 – fotorelacja
    • Aicon 2025 – fotorelacja II
    • Aicon 2025 – fotorelacja
    • 人魚 Targ Japoński we Wrocławiu – Fotorelacja
    • Bazyliszek x Polcon 2025 – twórz program
    • Śląskie Dni Fantastyki 2025 – program
    • Hiwasai – Festiwal Ognistych Skrzydeł 2025 – Fotorelacja
    Facebook Instagram
    Informator Konwentowy
    • Nowości
      • Fantastyka
      • Manga & Anime
      • Larpy
    • Konwenty
      • Lista Konwentów
        • Nadchodzące
        • Rok 2023
        • Rok 2022
        • Rok 2021
      • Mapa Konwentowa
      • Kalendarz Konwentów
    • Publicystyka
      • Artykuły
      • Felietony
      • Poradniki
      • Podsumowania
      • Wywiady
      • FAQ
    • Relacje & Galerie
      • Relacje
      • Galerie
      • Recenzje larpów
    • Dodaj Informacje
      • Dodaj konwent
      • Dodaj wiadomość
    • Serwis
      • O Serwisie
      • Redakcja
      • Dołącz do redakcji Informatora Konwentowego
      • Patronat Medialny
      • Konwent Roku/Sezonu
    Informator Konwentowy
    Strona główna » Prelekcja – nudna konieczność?
    Artykuły

    Prelekcja – nudna konieczność?

    Piotr "Diabeł" SkorokBy Piotr "Diabeł" Skorok21 stycznia 2016Updated:26 lutego 201613 komentarzy5 Mins Read
    Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email
    Share
    Facebook Twitter LinkedIn Pinterest Email

    Planując kolejne konwenty, prowadząc liczne dyskusje ze znajomymi i przeglądając programy imprez, dochodzę do wniosku, że to, co najbardziej nieatrakcyjne na konwentach, to prelekcje. Taki wniosek dopadł mnie dzisiaj rano. Ale czy musi tak być? Czy prelekcje są skazane na bycie w większości nudnymi wystąpieniami?

    Chociaż komuś, kto uczęszcza na konwenty krótko, może wydawać się to dziwne, to wśród moich znajomych, jeżdżących od paru lat, ta forma aktywności na zlocie miłośników fantastyki wydaje się najmniej atrakcyjna. Nie dość, że wystąpienie trwa całą godzinę, to niejednokrotnie okazuje się, że prelegent całą swoją wiedzę „ściągnął” z Wikipedii.

    Jeszcze gorzej, jeśli prowadzący nie przygotował się w żaden sposób i nie jest naturalnym mówcą jak Michał Cholewa czy Andrzej Pilipiuk. A temat, który porusza, nie jest jego domeną, w której obraca się bez problemu.

    Prelekcje podstawą konwentu

    W przypadku większości konwentów prelekcje stanowią 90% programu. Występuje tu o tyle ciekawy paradoks, że im konwent jest większy, im więcej ma wystąpień, tym mniejszej części uczestników jest w stanie zagwarantować obecność na prelekcji.

    Oczywiście, sale nie są z gumy i to nie wina organizatorów. Ale wraz z boomem konwentowym, dla wielu osób prelekcja staje na samym końcu listy zainteresowań. Ile razy myśleliście nad tym, czy uda wam się dostać na prelekcję na Pyrkonie?

    Czy nie dopada was zniechęcenie, że na tę fajną prelekcję nie udało wam się dostać, a zostały same nudne? A wbrew zapewnieniom organizatorów, większość punktów programu to zapychacze.

    "Zafascynowani" słuchacze
    „Zafascynowani” słuchacze

    Oczywiście, każdy ma inne pojęcie na temat tego, co to zapychacz. Dla mnie to będzie kolejna prelekcja o tym samym, której ktoś inny mógł jeszcze nie widzieć. Nie zmienia to faktu, że przy tak bogatej ofercie nie cały program jest dla nas.

    Prelekcja zastępcza

    Problem pojawia się, gdy zdecydujemy się pójść na prelekcję zastępczą. Nie wiemy nic o prelegencie, temat wydaje się ciekawy, a po godzinie wychodzimy z miną „co ja zrobiłem z swoim życiem”. Mieliście tak?

    Problem jest niemały, bo w zasadzie w ciągu lat formuła nie zmieniła się w żaden sposób. Jedyna nowinka to multimedialność wystąpień, która w roku 2016 jest w zasadzie standardem.

    Od lat jednak wygląda to tak samo. Przychodzi człowiek, zwykle nieznany nikomu i niemający żadnego autorytetu. Osoba taka przez godzinę produkuje się, próbując przekazać swoją rację uczestnikom prelekcji.

    Niestety, nie każdy ma predyspozycje, aby przez godzinę opowiadać i zaciekawiać ludzi. Większość prelekcji, na których byłem, przypominała mi nudny wykład na uczelni, podczas którego rysuje się niecenzuralne obrazki z tyłu zeszytu. W efekcie przestałem po prostu na tego typu punkty programu uczęszczać.

    Jak walczyć z nudą?

    Pierwszym problemem tego typu wystąpień według mnie jest ich długość. Chociaż lata mijają, obowiązkowo prelekcja musi trwać minimalnie godzinę. Znam też szaleńców, którzy opowiadają o swojej pasji przez 3 godziny.

    Może to kwestia naszego trybu życia, ale nikt nie chce marnować całej godziny na nudne wystąpienie. Zwłaszcza że od lat mamy masę innych form spędzania czasu na konwencie.

    Gdyby jednak prelekcja była wystąpieniem krótszym, w którym prelegent w 30 minut zamyka swoją tezę, czy zyskalibyśmy coś? Według mnie tak, i to wiele. Wzorem niech będzie Konferencja Larpowa, na której byłem w styczniu zeszłego roku.

    Na KOLI, którą miałem okazję odwiedzić w styczniu 2015 roku, czas wystąpienia zamykał się właśnie maksymalnie w 30 minutach, a większość prezentacji była 15-minutowa. To wymuszało na prelegentach niezanudzanie i nadanie całości energii.

    Pełna pasji prelekcja...
    Pełna pasji prelekcja…

    Zresztą na konferencjach naukowych i branżowych 15-20 minut jest standardem. Jeśli ktoś potrafi w tym czasie zreferować wyniki swojej wieloletniej pracy, wierzę też, że można w ten sposób opowiedzieć o życiu seksualnym smoków lub o zamawianiu pizzy.

    Oczywiście, przed występującym stawia to kolejny problem. Musi całkowicie wywrócić sposób przygotowania do prelekcji. Zamiast powiedzieć wszystko, co przyjdzie do głowy, musi wyłuskać esencję swojego przemówienia.

    Po prelekcji

    Kolejnym problemem jest zamknięcie prelekcji w jednej całości. To problem rzadszy, ale spora część wystąpień nie jest przyczynkiem do żadnej dyskusji. Człowiek wchodzi, opowiada swoją tezę i wychodzi. Kurtyna, oklaski.

    Ale gdy już wymęczyłeś się przez godzinę i pilnie słuchałeś, to fajnie by było jednak przedyskutować to co, właśnie przekazał prelegent, prawda? Niestety, dzisiaj na konwentach mamy twardy podział na prelekcje i panele dyskusyjne.

    Na prelekcjach często unika się dyskusji, bo czas goni i można jedynie odpowiedzieć na krótkie pytania. A gdy pojawia się już dyskusja, to ktoś prosi o wrócenie do tematu, bo nie interesują go zadawane pytania. A już najgorzej, gdy prelegent w ogóle nie pozwala na dyskutowanie ze swoimi prawdami objawionymi.

    Same panele dyskusyjne natomiast zwykle nie są opatrzone odpowiednim wstępem. Prowadzący powie, że dzisiaj rozmowa będzie o tym i o tym, a pochyli się nad tym taki i taki. Zero wyjaśnienia, skąd w ogóle ta dyskusja. Po prostu wchodź i słuchaj.

    A tak naprawdę miło by było czasami podyskutować o temacie, który przed chwilą przybliżał prelegent. Lub nawet po prostu dopytać o ciekawostki, na które nie ma czasu w pełnym wystąpieniu, czy to godzinnym, czy 15-minutowym.

    Czy znudzeni użytkownicy to norma?
    Czy znudzeni użytkownicy to norma?

    Wzór do naśladowania

    Jeśli czytasz te słowa i w głowie układają ci się 3 literki, to bardzo dobrze. Bo właśnie według mnie idealna prelekcja powinna być jak TED talk. Na wspomnianej KOLI nie kryto się z tym zbytnio.

    Prawda jest taka, że wyniosłem z takiej imprezy więcej niż z normalnego konwentu z godzinnymi wystąpieniami. I oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie da się wyeliminować całkowicie tradycyjnej prelekcji.

    Niektóre prezentacje przekrojowe muszą trwać określony czas, niektórzy pisarze lubią poopowiadać swoje historie. I oczywiście nie ma w tym nic złego. Są tematy wystąpień, które ciężko mi wyobrazić sobie w formie 15-minutowej.

    Im dłużej jednak pochylam się nad tematem, tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że obecna formuła jest po prostu zła. I marzy mi się, żeby coraz więcej organizatorów konwentów myślało podobnie jak ja.

    Bo konwenty są przede wszystkim po to, żeby się dobrze na nich bawić. Powiedzmy stop smutnym i długim wystąpieniom. Niech prelekcja nie będzie nudną koniecznością. A nawet jeśli już trafimy na słabego prelegenta, miejmy świadomość, że skończy on za 15 minut…

    Informator Konwentowy konwenty
    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Related Posts

    Śląskie Dni Fantastyki – fotorelacja II

    27 kwietnia 2025

    Śląskie Dni Fantastyki 2025 – fotorelacja

    24 kwietnia 2025

    Aicon 2025 – fotorelacja II

    4 kwietnia 2025
    Patronujemy!
    Najbliższe Konwenty

    Magnificon EXPO 2025
    2025-05-23

    Festiwal Akira 2025
    2025-05-30

    Festiwal Fantastyki Pyrkon 2025
    2025-06-13

    14. Krakowski Festiwal Komiksu
    2025-06-27

    Bazyliszek x Polcon 2025
    2025-07-04

    Facebook
    Tagi
    2019 2020 2021 2022 2023 2024 2025 Avangarda Copernicon cosplay cytadela Dni Fantastyki Falkon fantastyka Giżycko Imladris Informator Konwentowy Kapitularz konwent konwenty 2022 konwenty 2023 konwenty fantastyki konwenty mangowe Kraków larp Lublin lódź Magnificon Opole Piątkowy Felieton Diabła planszówki Polcon porytkon Poznań Pyrkon rpg Rybnik Toruń Twierdza Warszawa warszawskie targi fantastyki wrocław WTF Zielona Góra zjAva

    © 2002-2024 Informator Konwentowy,
    ISSN 1897-547X

    Facebook Instagram
    © 2025 ThemeSphere. Designed by ThemeSphere.

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.