Ponieważ od Pyrkonu 2022 mija już tydzień, pragnę opowiedzieć Wam nieco o tym, jak przebiegła tegoroczna edycja imprezy. Jubileuszowa, bo już 20. edycja tego największego w Polsce festiwalu fantastyki, odbyła się 17-19 czerwca 2022 roku niezmiennie w tym samym miejscu co zawsze, tj. na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich.
Jak to z tym miejscem na Pyrkonie? Dobrze?
W tym roku organizatorzy Pyrkonu, czyli Klub Fantastyki „Druga Era”, mieli do dyspozycji nieco mniej terenu niż podczas poprzednich edycji, dlatego też część pawilonów została zaaranżowana w inny sposób niż dotychczas. Dodatkowo w tym roku z uwagi na sytuację na świecie uczestnicy nie mieli możliwości skorzystania ze strefy noclegowej na terenie konwentu.
Podsumowanie tegorocznych zmian:
- Pawilony 7, 8 oraz 14 zostały wyłączone dla uczestników
- Pawilon 3 stał się całodobową Strefą Festiwalową składającą się ze Strefy Warsztatowej – Masterclass, Strefy Fantastycznych Inicjatyw oraz Strefy Integracyjnej
- dodatkowo otworzony został Pawilon 5A, czyli Strefa Cosplay & Gaming
- Pawilon 6C został schronieniem dla Gżdaczy
- nazwa Pawilonu 11 została zmieniona z Bloku Fantastyki Dalekowschodniej na Blok Mangi & Anime
Pozostałe Pawilony i sale pozostały bez zmian w stosunku do poprzednich edycji:
- Pawilon 4 – Gastronomia
- Pawilon 5 – Kraina Wystawców
- Pawilony 6A i 6B – całodobowy Games Room
- Pawilon 10 – Biuro Festiwalowe
- Pawilon 15
- Sala Niebieska oraz Zielona
Uczestnicy mieli możliwość skorzystania również z atrakcji rozstawionych na Placu Marka (gry rytmiczne, UltraStar, Strefa Red Bulla, Krewni Pyrkonu, Mała Scena) oraz przed Pawilonem 15 (Duża Scena oraz telebim).
Z uwagi na brak strefy noclegowej uczestnicy korzystali przykładowo z noclegu hotelowego na terenie Poznania. Aby wyjść naprzeciw ich oczekiwaniom, Pyrkon podjął współpracę z kilkoma okolicznymi hotelami, dzięki czemu koszty noclegu stawały się odrobinę niższe.
ZNALAZŁA SPOSÓB NA OMINIĘCIE KOLEJKI, organizatorzy jej nienawidzą! [Zobacz jak]
Tak, to prawda. Da się ominąć ciągnący się co roku wokół targów kolejkon. Jak tego dokonać? Wystarczy nie kupować biletu online. W efekcie za cenę kilku „dyszek” więcej w cenie biletu otrzymujemy krótszą kolejkę i wejście na teren imprezy w ciągu kilku chwil. Oczywiście wybór ten kosztuje uczestnika brakiem możliwości nawiązania nowych znajomości podczas solidarnego oczekiwania na swoją kolej oraz skróconą kąpiel słoneczną, jednakże oszczędza niesamowicie wiele czasu, który można spożytkować na atrakcjach. Można skorzystać także z akredytacji w czwartek oraz wejścia w piątek Wejściem Zachodnim, lecz ponoć w jej trakcie również nie brakuje kolejek.
Tegoroczna kolejka była DŁUGA. Jak zawsze wyglądałam jej już od wyjścia z dworca kolejowego, i tym razem jej długość nie zawiodła. Konwentowicze ustawiali się w kolejce do Wejścia Wschodniego, gdzie przebiegała finalizacja ich internetowej akredytacji. Idąc wzdłuż sznureczka oczekujących w kierunku Wejścia Północnego, współczułam im szczerze stania w narastającym upale, ale oni sami wydawali się kompletnie nie przejmować pogodą.
Do akredytacji medialnej dotarłam chwilę przed godziną 11:00. Kolejka była łączona dla twórców atrakcji, gości, mediów oraz innych osób funkcyjnych. Wszystko przebiegło szybko i pomyślnie, lecz muszę przyznać, że poza identyfikatorem nie została zaproponowana mi gazetka pyrkonowa. Rozmawiając z innymi uczestnikami, słyszałam, że oni również musieli sięgać po te gazetki samodzielnie – czyżby to była norma pyrkonowa? Osobiście uważam, że, tak jak na innych konwentach, ten typ informatora powinien być wręczony razem z identyfikatorem.
Piątek
Po wejściu na konwent zrobiłam sobie spacerek w kierunku Pawilonu 6A, gdzie ku mojemu zdziwieniu siedziała już bardzo pokaźna liczba graczy. Nie skłamię, jeśli powiem, że Games Room w piątek o godzinie 11:00 był wypełniony na tyle, by można było znaleźć wolny stolik. Pawilony 5 oraz 5A pozostawały zamknięte do godziny 14:00, a atrakcje muzyczno-rytmiczne powoli były zapełniane sprzętem. Gdy tylko otwarto halę wystawców, weszły tam oczekujące przed nią od wielu godzin tłumy. Słyszałam o historii pewnego wystawcy, który wyprzedał cały swój asortyment w przeciągu kilku piątkowych godzin. Szaleństwo. Trzeba natomiast wspomnieć o stanowisku sklepu Yatta, gdzie co godzinę można było nabyć darmowe wachlarze! Nie dość, że wspaniały pomysł marketingowy, bo już po kilku godzinach dosłownie roiło się od klientów, to jeszcze idealne wyczucie warunków atmosferycznych. Czy to przypadek? Nie sądzę.
Od samego początku konwentu bardzo duża część osób była poprzebierana w cosplaye. Jak można się domyślić, najczęściej spotykanymi strojami były kostiumy postaci z gry Genshin Impact. Jednak to nie było najpopularniejsze. Pyrkon odwiedzili dwaj cosplayerzy z serii Five Nights at Freddy’s, a konkretnie Great Escape Golden Freddy oraz Springtrap. Widziałam ich przez wszystkie trzy dni imprezy i ani razu nie zauważyłam, aby akurat ktoś nie prosił ich o wspólne zdjęcie.
Konwent „żył” całą noc. Arena w Pawilonie 3 przyciągała tłumy chętnych na fizyczne potyczki, Plac Marka nie pustoszał podczas nocnych koncertów oraz imprezy Red Bulla, a gry rytmiczne pierwszy raz doświadczały kolejek do swoich atrakcji. Podobno liczba uczestników topniała dopiero około godziny 4:00 rano.
Sobota i niedziela
Teren targów stał się „patelnią”. Nie zniechęciło to jednak cosplayerów do pozostania w swoich kostiumach, często o długich rękawach lub wielu warstwach. Nawet artyści w zbrojach czy kombinezonach nie dali się upałom. Osobiście byłam pod ogromnym wrażeniem ich wytrwałości, ponieważ sama chodząc w cosplayu, byłam w stanie wytrzymać w nim maksymalnie do godziny 12:00, a później z uwagi na upał zrezygnowałam i przebierałam się w strój „cywilny”.
Pyrkonowa sobota zawsze stoi pod znakiem Maskarady – prawdopodobnie najbardziej prestiżowego konkursu cosplay. W tym roku uczestnicy festiwalu ponownie walczyli o zwycięstwo i możliwość reprezentowania Polski podczas European Cosplay Gathering, odbywającego się w Paryżu. Zaprezentowane stroje były jak zwykle na najwyższym poziomie, a i zróżnicowanie było niczego sobie. Dla przykładu, z disneyowską rodziną Madrigal rywalizował Zagreus z gry „Hades”. Całość konkursu można było obejrzeć również na telebimie.
Przez cały czas na małej scenie odbywały się koncerty. W ciągu dnia swój występ dali m.in. Karol Suchecki w towarzystwie Cheesemana oraz Wakey Dance Crew, a w nocy koncert dała grupa NanoKarrin. Nie trzeba było znajdować się blisko sceny, aby cieszyć się muzycznymi doznaniami – dźwięk bezproblemowo rozprzestrzeniał się po całym Placu Marka. Dodatkowo w nocy uczestnicy mogli ponownie wygodnie rozłożyć się pod telebimem i wziąć udział w nocy filmowej, która w repertuarze miała takie tytuły, jak np. „Jujutsu Kaisen 0” oraz „Belle”.
Przy ciągłej obecności uczestników na terenie targów wydawać by się mogło, że sobota dosłownie przeszła w niedzielę. Trudno jest oddzielić od siebie te dwa dni konkretną linią, wytyczoną przez zdarzenie lub punkt programu. Pyrkon po prostu trwał. Liczba osób czekających na swą kolejkę do mikrofonu, konsoli, automatu czy maty tanecznej nie malała, tak samo jak pokaźna grupa taneczna, bawiąca się przy Just Dance.
Podsumowując
Na tegorocznej edycji Pyrkonu pojawiło się blisko 56 500 osób. Zgodnie z informacją pochodzącą od organizatorów wielu z nich wykorzystało również zakupione lata temu bilety, które niestety nie mogły być uprzednio wykorzystane z wiadomych, pandemicznych względów. Impreza sama w sobie nie zawiodła. Plan trzech dni wydarzenia był na tyle wypełniony, że naprawdę trudno było o nudę. Co jednak ciekawe, część uczestników zwróciła uwagę na to, że część z gości odwiedzających Pyrkon była już na poprzednich edycjach i stwierdziła, że organizatorzy nie postarali się tak samo jak wcześniej.
Jak okazało się po imprezie, organizatorzy przygotowali dla uczestników butelki wody, jednak nikt nie został o tym poinformowany. Nigdzie nie zauważyłam również ani kartek, ani notek, ani nawet wpisu w social mediach. Dzięki temu informacja dotarłaby do wielu osób. Moim zdaniem, jest to ogromne niedopatrzenie, ponieważ gdyby chociaż powierzyć Gżdaczom odpowiedzialność przekazywania tej informacji, to znaczna część uczestników mogłaby na tym skorzystać. Co więcej, pobliskie sklepy pustoszały w ekstremalnie szybkim tempie, co, myślę, że raczej nie umknęło uwadze organizatorów, więc tym bardziej powinni oni skupić się na poinformowaniu uczestników.
Znamy również datę przyszłorocznej edycji imprezy – 16-18.06.2023 r. Czy jest to dobry termin? Od razu po publikacji tej informacji wielu uczestników wyraziło swoje wątpliwości komentarzami na profilach organizatorów, a ich głównymi argumentami były: ponowne narażenie konwentowiczów na wysokie temperatury oraz niezbyt dogodny termin dla studentów, będących wtedy w trakcie letnich sesji egzaminacyjnych. Dodatkowo uczestnicy wnioskowali o stacje z dostępem do wody, rozstawione na terenie konwentu oraz sugerowali powrót do starych terminów organizacji imprezy, lecz niestety data nie jest do końca zależna od samych organizatorów, tylko od dostępności terenu targów. Czy będziemy mogli liczyć na kompromis w kwestiach organizacji i udogodnień? Mam nadzieję.