Facebook Twitter Instagram
    Trending
    • Cosmicon 2025
    • Śląskie Dni Fantastyki – fotorelacja II
    • Śląskie Dni Fantastyki 2025 – fotorelacja
    • Aicon 2025 – fotorelacja II
    • Aicon 2025 – fotorelacja
    • 人魚 Targ Japoński we Wrocławiu – Fotorelacja
    • Bazyliszek x Polcon 2025 – twórz program
    • Śląskie Dni Fantastyki 2025 – program
    Facebook Instagram
    Informator Konwentowy
    • Nowości
      • Fantastyka
      • Manga & Anime
      • Larpy
    • Konwenty
      • Lista Konwentów
        • Nadchodzące
        • Rok 2023
        • Rok 2022
        • Rok 2021
      • Mapa Konwentowa
      • Kalendarz Konwentów
    • Publicystyka
      • Artykuły
      • Felietony
      • Poradniki
      • Podsumowania
      • Wywiady
      • FAQ
    • Relacje & Galerie
      • Relacje
      • Galerie
      • Recenzje larpów
    • Dodaj Informacje
      • Dodaj konwent
      • Dodaj wiadomość
    • Serwis
      • O Serwisie
      • Redakcja
      • Dołącz do redakcji Informatora Konwentowego
      • Patronat Medialny
      • Konwent Roku/Sezonu
    Informator Konwentowy
    Strona główna » Ziemie Jałowe 2011 – relacja
    Nowości

    Ziemie Jałowe 2011 – relacja

    Piotr "Diabeł" SkorokBy Piotr "Diabeł" Skorok9 sierpnia 2011Brak komentarzy4 Mins Read
    Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email
    Share
    Facebook Twitter LinkedIn Pinterest Email

    Minął ponad miesiąc od pierwszej edycji Ziemi Jałowych, postapokaliptycznego konwentu odbywającego się w Będzinie. Wszystkie flejmy ucichły, organizatorzy wrócili do codziennych zajęć, pora więc włożyć kij w mrowisko i zacząć dyskusję na nowo. Jadąc na tę imprezę nie spodziewałem się zbyt wiele. Ot, kolejny konwent na mapie do odznaczenia, spotkanie z znajomymi i może jakieś tam punkty programu. Na szczęście tym razem przeczucie mnie zawiodło. Ale może po kolei.

    Ziemie Jałowe odbywały się na terenach opuszczonej kopalni Grodziec. Noclegi zagwarantowane były w budynku, który znajdował się w stanie lekkiej ruiny. Jeśli komuś takie warunki nie pasowały, pozostało mu spać we własnym samochodzie, o ile go posiadał. Budynek, jako że był opuszczony, nie posiadał żadnego zaplecza sanitarnego. Dlatego też organizatorzy na wprost budynku postawili dwa toi-toie, które z rana były opróżniane. Brakowało bieżącej wody, choć zasadniczo mało komu to przeszkadzało. Wodę z butelki można było wziąć od organizatorów, a jak wiadomo, prysznice na konwentach biorą tylko mangowcy. Brakowało też oświetlenia, ale to akurat było dużym plusem, jako że wieczorem zapaliły się świeczki, co wytworzyło niesamowity klimat. Niedaleko terenu imprezy znajdował się sklep całodobowy, całkiem blisko była Biedronka, a co bardziej wymagający mogli zamówić pożywną pizzę z pizzerii Maximus (ach te jego sandały…). Jedynym minusem lokalizacji był dojazd na miejsce, jako że Grodziec to straszne rubieże pięknej aglomeracji, jaką jest Będzin.

    Gdy dojechałem na imprezę, akredytacja odbyła się prawie bez żadnych problemów. Osoba, która tego pilnowała, nie wiedziała dokładnie gdzie szukać listy dziennikarzy z darmowymi wejściówkami. Choć w zasadzie przyzwyczaiłem się do tego, że na akredytacji panuje chaos, to bardzo bym chciał, żeby organizatorzy mnie od tego chaosu odzwyczajali. Po szczęśliwym zakredytowaniu, z materiałów konwentowych otrzymałem jedynie identyfikator i sznurek, na którym można go było powiesić. Jeśli robiłbym wśród identyfikatorów, które posiadam, konkurs na najładniejszy, to ten z Ziemi Jałowych na pewno znalazłby się w pierwszej dziesiątce. Szkoda tylko, że nie otrzymałem żadnego informatora, żeby zorientować się w tym, co się dzieje.

    Najważniejszym punktem programu była terenówka osadzona w klimatach postapokaliptycznego westernu. Niestety, sama gra nie posiadała fabuły skoncentrowanej na jakimś jednym wydarzeniu. Była zlepkiem paru wydarzeń, które łatwo można było ominąć, przebywając w innym miejscu. Przed samą grą organizatorzy też nie przedstawili zbyt wielu informacji na temat świata, w którym dzieje się gra. W zasadzie wiadomo było tylko tyle, że jesteśmy w miasteczku Zgorzel, przez niektórych nazywanym Gangreną. Jako gracz byłem mocno zagubiony, nie mogąc nawiązać do geografii czy też do tego jak świat upadł. Problemem były też opaski oznaczające, kto aktualnie brał udział w grze a kto był poza nią. Wiele osób przywiązywało je sobie w mało widocznych miejscach, a sama kolorystyka też pozostawiała wiele do życzenia. Dodatkowo ludzie zapominali je zmieniać, co doprowadziło do sytuacji, w której osoba poza grą zabiła osobę grającą. Kolejnym problemem gry była mała ilość MG. Niestety, panów w pomarańczowych opaskach było za mało jak na taką ilość graczy. Cała gra te braki nadrabiała klimatem, który wytworzyli głównie gracze. Dzięki prośbom organizatorów, zdecydowana większość osób bardzo dobrze dobrała stroje, co ułatwiało wczucie się w samą grę. Lokalizacja imprezy miała też doskonały wpływ na klimat. Kolejnym budulcem klimatu była waluta, którą posługiwano się w grze. Były nią gibsony, czyli najzwyklejsze łuski od naboi. Mimo widocznych wielu niedociągnięć LARP-a, większość graczy bawiła się świetnie.

    Część programowa, która zaczynała się po zaraz po LARP-ie, nie była może jakoś szczególnie obfita, jednak patrząc na ilość uczestników konwentu, było jej w sam raz. Zwykle naraz odbywały się maksymalnie dwa punkty programu. Nie było może jakiś strasznych fajerwerków, ale przynajmniej wszystko przebiegało zgodnie z planem i każdy fan postapokalipsy mógł znaleźć jakiś ciekawy temat. To, co zasługuje na uwagę, to wieczorne imprezy, nieskrępowane przez regulaminy szkół czy innych instytucji. Osobiście w programie widziałbym jeszcze parę sesji RPG, ale to już chyba tylko marudzenie starego RPG-owca.

    Ziemie Jałowe odwiedziło lekko ponad sto osób, co, jak na konwenty postapokaliptyczne, jest wynikiem średnim. Taka ilość uczestników konwentu sprawiła, że atmosfera była bardzo rodzinna, a każdy wyjechał z masą nowych znajomych poznanych podczas zabaw. Osobiście po wielu imprezach, liczących ponad tysiąc uczestników, coraz częściej wolę właśnie takie małe zloty, gdzie człowiek faktycznie bawi się z wszystkimi uczestnikami konwentu i nie jest kolejną szarą twarzą, która przechodzi obok.

    Jak wspomniałem na początku tekstu, Ziemie Jałowe odbywały się po raz pierwszy. Widać było, że organizatorzy nie mają zbyt dużego doświadczenia w robieniu tego typu imprez. Na szczęście większość rzeczy wyszła im bardzo przyzwoicie. Z nowych imprez, na których ostatnio byłem, ta rokuje chyba najlepiej na przyszłość. Jeśli tylko uda się im sprawić, żeby LARP dogadzał zarówno starym wygom LARP-owym jak i żółtodziobom, będziemy mieli do czynienia z naprawdę doskonałą imprezą. Póki co jest po prostu dobrze. A to i tak bardzo dobrze, jak na pierwszy raz.

    Ocena: 4.

    Artykuł pierwotnie zamieszczony na Tawernie RPG

    Share. Facebook Twitter Pinterest LinkedIn Tumblr Email

    Related Posts

    Cosmicon 2025

    25 maja 2025

    Śląskie Dni Fantastyki – fotorelacja II

    27 kwietnia 2025

    Śląskie Dni Fantastyki 2025 – fotorelacja

    24 kwietnia 2025
    Patronujemy!
    Najbliższe Konwenty

    Festiwal Fantastyki Pyrkon 2025
    2025-06-13

    14. Krakowski Festiwal Komiksu
    2025-06-27

    Bazyliszek x Polcon 2025
    2025-07-04

    IX Stalowowolskie Spotkania z Fantastyką
    2025-07-05

    Rawikon 2025
    2025-07-05

    Facebook
    Tagi
    2019 2020 2021 2022 2023 2024 2025 Avangarda Copernicon cosplay cytadela Dni Fantastyki Falkon fantastyka Giżycko Imladris Informator Konwentowy Kapitularz konwent konwenty 2022 konwenty 2023 konwenty fantastyki konwenty mangowe Kraków larp Lublin lódź Magnificon Opole Piątkowy Felieton Diabła planszówki Polcon porytkon Poznań Pyrkon rpg Rybnik Toruń Twierdza Warszawa warszawskie targi fantastyki wrocław WTF Zielona Góra zjAva

    © 2002-2024 Informator Konwentowy,
    ISSN 1897-547X

    Facebook Instagram
    © 2025 ThemeSphere. Designed by ThemeSphere.

    Type above and press Enter to search. Press Esc to cancel.