Jeśli miałbym wskazać nowy trend na konwentach, który raduje moje nerdowskie serce, byłby to powrót do łask starych komputerów i konsol. Coraz więcej imprez stara się, aby sprzęt retro znalazł swój kawałek podłogi. Jako wielki fan retrogamingu nie umiem przejść obok tego obojętnie.
Oczywiście, moje fanostwo wynika trochę z nostalgii. W końcu wychowałem się w czasach, w których do Polski w jednym momencie wdarły się sprzęty zarówno 8-, jak i 16-bitowe. Na komunię ja i moi koledzy dostawaliśmy Pegasusy, Commodore 64 czy Amigi. To były naprawdę niesamowite czasy.
Część gier z dawnych lat dzisiaj kompletnie się nie broni, są po prostu słabe. Istnieją jednak tytuły ponadczasowe, które wciąż zaskakują swoją miodnością. Są one grywalne zarówno dla starszych, jak i młodszych, dając tyle samo zabawy co 20-30 lat temu. Strefy są zatem świetną okazją i do przypomnienia sobie swojej młodości, i do pokazania młodszym, jak dawniej wyglądała elektroniczna rozrywka.
I to nie jest tak, że to jakaś straszna nowość na imprezach – starszy sprzęt przewija się u nas od wielu lat. Przykładem choćby RetroGralnia, która pojawiła się po raz pierwszy na Coolkonie w 2011 roku. A przecież to nie jest tak, że była to pierwsza inicjatywa tego typu.
Stare komputery i konsole przeżywają obecnie swoje drugie życie. Nie tylko dzięki konwentom. Trwa mocna moda na retro – Nintendo wypuściło wersję mini swoich klasycznych konsol, ceny niektórych urządzeń poszybowały do góry, a na Allegro i OLX co chwilę pojawiają się “Janusze”, chcący sprzedać swój sprzęt za kosmiczną cenę.
Konwenty w całej tej układance mają bardzo wygodną pozycję. Wielu z nas lubi stary sprzęt, ale nie ma ochoty trzymać całego tego złomu. Nie każdy chce, by jego mieszkanie było jak z przeróbki pasty o fanatyku wędkarstwa (“Mój stary to fanatyk retrogamingu, całe mieszkanie zajebane C64…”). Dzięki obecności tego typu stref niedzielni fani mogą zaspokoić swoją potrzebę obcowania z takim sprzętem i nie zbankrutować.
Przygotowanie podobnego miejsca nie jest jednak łatwe. W końcu skąd zdobyć odpowiednią ilość sprzętu? Jeśli w szeregach organizatorskich nie ma fana retro, może być ciężko. Nie każdy zresztą chce wystawiać swój sprzęt na tłumy odwiedzających. Z pomocą mogą przyjść organizacje specjalizujące się w przygotowywaniu tego typu miejsc.
RetroGralnia, Fundacja Dawne Komputery i Gry czy Muzeum Historii Komputerów i Informatyki chętnie pomogą wam ze strefą retro na konwencie. Nie będzie to jednak najtańsze wyjście. Przewiezienie sprzętu kosztuje. Im większą chcemy utworzyć strefę, tym więcej będziecie musieli zapłacić za jej obecność na imprezie.
Przygotowanie porządnej strefy nie jest łatwe, jednak mimo to organizatorzy podejmują to wyzwanie. Coraz częściej widuję zabytki informatyki wystawione dla zwiedzających. Chociaż jeszcze nie jest to standard, jesteśmy coraz bliżej wpisania retrogamingu na listę obowiązkowych rzeczy na imprezie.
Rzadko zdarza się, by jakaś atrakcja przyjęła się na stałe na konwentach. “Ostatnią Wielką Rzeczą” były games roomy, które wzięły nasze imprezy szturmem i są obecnie stałym elementem. Wyobrażacie sobie fantastyczne wydarzenie bez planszówek?
Mam więc nadzieję, że retrogranie wpisze się na stałe w program konwentów. Zwłaszcza że większość gier z tamtych lat ocieka motywami fantastycznymi. A to właśnie fantastyka w różnych formach jest podstawą naszych spotkań, prawda?